Obudzeni porannym słońcem, mieliśmy okazje pierwszy raz podziwiać księżycową okolicę w jakiej się znaleźliśmy. Temperatura była jednak tak niska, że nawet nie zaszczyciłam wychylić się z auta.. brrrrr
Punktem startowym do wjazdu do kanionu Todra Gore była miejscowość Tinerhir z rozciągającym sie gajem palmowym aż do kanionu rozpoczynającego się 300 metrowym czołem... udało nam się przejechać ok 9 km wgłąb aż do końca możliwości naszego logana. Wg map jest możliwy przejazd przez kanion, ale raczej dla śmiałków 4x4.
W drodze powrotnej zgarneliśmy pana, jak się okazało przewodnika wspinaczkowego, tyle dobrego opowiadał o Tinerhirze, że skusił nas na odwiedziny w mieście, gaju palmowym i ostatecznie u niego w domu na miętowej herbatce, prezentując dywanany wyrabiane przez jego żonę.
Kolejnym naszym punktem miała być Dades Gore ale tego dnia mieliśmy oddać auto powrotnie do Marakeszu, więc rozpoczęliśmy droge powrotną przez wszystkie możliwe skróty. Martin powinien brać udział w rajdach górskich...