Po całym dniu ok 20.00 udało nam się dotrzeć do Marrakeszu. Najgorszymi były odcinki górskie i przed samym Marakeszem ze względu na słabo oświetlone pojazdy. Auto zostawiliśmy na lotnisku (wcześniej to mieliśmy dogadane z sixthem) i załapaliśmy się na podwóz na dworzec pkp z panem z sixth. Wszystko na ostatnią chwilę, wskoczyliśmy do nocnego pociągu do Rabatu (112dh) i szczęśliwie, sennnn