Jak w opisie, na nadzielnej wyciczce bylo nudno i troszke weselej bylo jak paru turystow w czasie serpentyn mowiac brzydko rzygalo:) autobus zatrzymywal sie na co drugim zakrecie i wypuszczal zmaltretowanych biedakow.
Szczerze mowiac chetniej spedzilabym ten dzien lezac plackiem na tlocznej brzydkiej plazy przy balermanie.
no ale co mus to mus
Każdy z dni przynosi drobne niespodzianki lub rozczarowania. Po wczorajszym rozczarowaniu gdy szef skorygował mój tygodniowy plan i uskutecznił moją popołudniową obecność w hotelach miałam nadzieje, że spędze ostatnie popołudnie nielegalnie na plaży.
Już będąc wyposażona w książkę, olejek i recznik miałam wychodzić z mojego apartamentu w 4 lini brzegowej i udać sie na plażę gdy służbowy telefon zaczął wyć – Roberto - dzwoni, polski rezyedent. Roberto bardzo sympatyczny, niepełne 30 lat, z Piekar Śląskich, jak dobry stary wujek, zawsze podpowiada mi kto z kim trzyma i na kogo uważać. Tym razem Roberto dzwoni i zapowiada, że jest chory (nie po raz pierwszy) tym razem jednak jedzie do szpitala i czy mogła bym go zastąpić na lotnsiku. Ja na lotnisku tego samego dnia byłam już o 5 rano i ponowna obecność tam była moim ostatnim życzeniem tego dnia - „Nooo....jak musze, to musze. Musimy sobie pomagać.....” - bez entuzjazmu starałam się przekonać samą siebie.... W efekcie Robert zawiózł się sam do szpitala, mnie wysadził na lotnisku i spędziłam popłudnie na majorkańskim lotnisku przyjmując 10 autobusów, ucieszylam sie na widok znajomych gosci z wycieczki dookola wyspy - sympatycznie ludzie. Zanim udało mi się dotrzeć do domu jakims holenderskim autobusem jeszcze zachaczając o biuro było po 21... Robert o 22 wrócił do domu. Wszystko w porzadku
Jak nie ukręcić takiemu karku? Zdazyl by sam wszystko zalawic i jeszcze odwiedzic szpital
Ponadto innymi niespodziankami jakie tu spotykam to goście, którzy narzekaja na hałas, głośnych sąsiadów, swoich włąsnych towarzyszy podróży. Paru w ciągu tygodnia jest wyrzucanych z hotelu ze względu na zachowanie – hihi, paru gubi dokumenty i nie jest pewne jak wrócą do kraju. Obecnie wszystkie hotele są przeludnione o ponad 10% i nigdzie nie ma miejsc na jakiekolwiek zmiany. Tłoczno, pełno, duszno
Ja robie dzielnie swoje, nie spełna tydzień już. Co wiem jak mam zrobic i jak pomoc, to chętnie pomagam turystom, co nie wiem albo nie mam czasu to odsyłam do biura i mam spokój. To mi sie podoba, za często jednak do biura nie moge wysyłać bo nie będę miała za dużo zysków. Cokolwiek by nie poweidziec – czas wolny moj i tylko moj;))