Po 2 dniach spędzonych w Marakeszu, w sobotę rano Dacia Logan Diesel 1.5 z agencji Sixth oczekiwała już na nas, w cenie 600dh za dzień, opłacając ubezpieczenie 100dh i zostawiając depozyt w razie wyrządzonych szkód w wysokości 3500dh wyruszyliśmy w kierunku wysokiego Atlasu.
Ruch drogowy pozostawia wiele do życzenia, ale Martin okazał się prawdziwie nieustraszonym kierowcą.
Podziwialiśmy zmieniający się krajobraz od zielonych pól aż po górskie przełęcze, szczyty opruszone śniegiem ( wkońcu był styczeń), przełęcz Tizi n'Tichka na wysokości 2260 m.n.p.m. Naszym celem były dwa średniowieczne kasbah - pierwszy Glaoui w Telouet. Wymagało to 40 km jazdy boczna droga, ale niewątpliwie się opłacało!
Po drodze zostaliśmy dwukrotnie zatrzymani przez policje i tym razem znów Martin użył całego swojego francuskiego dokadując sie z panami radorowymi